Algarve

Wspominając ostatnio plaże nad Oceanem Spokojnym w Kalifornii, przypomniałam sobie jakie cudne wybrzeże ma do zaoferowania Portugalia. Byliśmy tam kilka dni wiosną ubiegłego roku. Bez tłumów, bez upałów i to był strzał w dziesiątkę.

Do Faro przyjechaliśmy pociągiem z Lizbony. Po wybrzeżu jeździliśmy już samochodem, żeby dotrzeć do mniej turystycznych części regionu. Mieszkaliśmy w stosunkowo małym mieście Lagos, w starej jego części, z wąskim uliczkami i starą architekturą. To była nasza baza wypadowa. Punktem obowiązkowym podróży był oczywiście najdalej wysunięty na zachód kraniec kontynentu, Cabo de Sao Vicente. Fajnie tam pojechać, ale inne miejsca urzekły nas bardziej. Chociażby małe plaże w okolicy Lagos, do których trzeba zejść po stromych drewnianych schodach, a widoki ze szczytu okazały się dużo piękniejsze. Znaleźliśmy też miejscowość z całkiem pokaźną piaszczystą plażą, idealną do kąpieli czy surfingu. Spacer wzdłuż brzegu jest sporo łatwiejszy niż nad Bałtykiem. Piasek jest ubity i płaski na skutek pływów. Ostatniego dnia pojechaliśmy na północ docierając do Bordeira beach. Jest ona w czołówce najlepszych plaż w Algarve. Położona jest malowniczo, zatoka rozciąga się pomiędzy wapiennym klifami z niską roślinnością. Zanim dochodzi się do plaży, trzeba przejść przez niewielkie wydmy i rzeczkę. Zdecydownie więcej tu ptaków niż ludzi.  Uważajcie na piasek wpadający do oczu, wieje tam zawsze, dlatego to miejsce chętnie odwiedzane przez surferów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *