Ryan Gosling i James Dean też tam byli.

Griffith Observatory to popularny plener dla Hollywoodzkich produkcji. Po obejrzeniu La La Land, Griffith Observatory w Hollywood było naszym punktem obowiązkowym w czasie krótkiego pobytu w Los Angeles. Chciałam usiąść na ławeczce gdzie Mia i Seb tańczyli i zobaczyć panoramę miasta. Okazało się, że ławeczka i latarnia została tam postawiona na potrzeby filmu i w związku z tym nie mogliśmy rozpoznać tego miejsca. W sumie to nic, bo po dotarciu na szczyt, to co zobaczyliśmy zostało zrekompensowane w 100%. Griffith Observatory to fajnie miejsce, żeby zobaczyć charakterystyczny znak- symbol Hollywood. Nie jest to najbliżej zlokalizowany punkt obserwacyjny, ale napis widać pod dobrym kątem.

Widok na Los Angeles, również z tego miejsca robi wrażenie. Miasto jest ogromne, downtown widać jak na dłoni, zabudowania rozciągają się po horyzont i sięgają aż po ocean. Nie tylko po widoki warto tu przyjechać. Jeszcze przed zachodem słońca przed budynkiem postawiono kilka teleskopów, skierowanych w różnych kierunkach, komu mało może oglądać planety i gwiazdy z większych teleskopów zlokalizowanych w rotundach lub po prostu wybrać się na show do planetarium. Zachęcam do przyjechania tu lub wejść na nogach (dla tych z lepszą kondycją) późnym popołudniem i zostać do zachodu słońca. Za wejście do obserwatorium nic nie zapłacicie, ale jeśli chcecie zobaczyć show, należy kupić bilet.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *