Zbliżające się wielkim krokami święta natchnęły mnie do wspomnień tegorocznej wyprawy do USA. Sekwoje to przecież największe choinki na świecie.
Sekwoje olbrzymie to jedne z najstarszych żyjących organizmów na ziemi, dożywają 3500 lat. Te endemiczne rośliny można spotkać w górach Sierra Nevada w Kalifornii na wysokości powyżej 1500 mnpm. Nie bójcie się, nie trzeba się wspinać, żeby je zobaczyć. Oba parki narodowe są fantastycznie zorganizowane i można z łatwością dojechać tam samochodem. Mniejszy park King’s Canyon NP koniecznie trzeba zobaczyć dla przyjemnego spaceru w General Grant Grove i zobaczenia drzewa nazwanego na cześć 18tego Prezydenta USA. Sekwoja General Grant nosi przydomek Narodowej Choinki Bożonarodzeniowej. Spacer po wyznaczonych alejkach może być utrapieniem jeśli natkniecie się na kilka wycieczek autokarowych. Dlatego lepiej zboczyć z głównych ścieżek, gdzie drzewa są mniejsze, ale za to można w samotności doświadczyć ich potęgi i wsłuchać się w dźwięki natury. Podobna atmosfera panuje w drugim parku Sequoia NP do którego przejeżdża się przez lasy państwowe. Nie jest to specjalnie długa podróż, ale bardzo przyjemna, krętymi drogami wśród drzew. Odwiedziny Giant Forest Grove są obowiązkowym punktem gdzie znajduje się drzewo o największej objętości General Sherman. Jest nieznacznie węższe od General Grant’a ale za to wyższe o kilka pięter. Fotografowanie tych olbrzymów to prawdziwe wyzwanie. Mam nadzieję, że efekt jest zadowalający i dla niektórych będzie inspiracją do podróży.
Natura bardzo szczodrze obdarowała Kalifornię w tak spektakularne drzewa. Oprócz Mamutowców w górach, od okolic Monterey aż po Oregon na północy, porastają sekwoje wieczniezielone znane jako Redwoods. Tych największych nie było nam dane zobaczyć. Mamy kolejny powód, aby wrócić do Kalifornii.